– Lekarzom się wydawało, że jeżeli odłączą chłopca od respiratora, będzie żył trzy minuty, ale w medycynie wszystko jest możliwe, nawet cuda – mówił w wywiadzie dla portalu www.interia.pl kierownik naszego Domowego Hospicjum dla Dzieci dr Dariusz Kuć.

W rozmowie poruszona zostaje m.in. głośna w ostatnim czasie sprawie małego Alfiego, który urodził się w 2016 roku. Obecnie przebywa w Alder Hey Children’s Hospital w Liverpoolu i ma poważne uszkodzenia mózgu. Zdaniem lekarzy z Wielkiej Brytanii chłopiec żył i oddychał tylko dzięki specjalistycznej aparaturze. Jak donoszą brytyjskie media, Sąd Apelacyjny przekreślił nadzieje rodziców Alfiego na przewiezienie chłopca do Włoch, gdzie znaleźli oni szansę na jego leczenie.

– Lekarze często traktują śmierć pacjenta jako swoją zawodową porażkę. „Czegoś mi się nie udało zrobić, nie udało mi się uratować tego pacjenta”. Ale przecież na tym polega sztuka medycyny, że część pacjentów da się uratować, a część nie. Nawet tym, których nie da się uratować, można pomóc. Nie da się uratować od śmierci, ale można im pomóc, obejmując ich opieką paliatywną – mówił w trakcie wywiadu dr Dariusz Kuć. – Przejmujemy się losem Alfiego, bo jest tu bardzo dużo pytań. Pytanie pierwsze jest takie: na ile rodzice mogą podejmować decyzje względem dzieci, a na ile odpowiedzialność przyjmuje państwo. W tym wypadku rodzice podjęli decyzję: „nie chcemy, żeby Alfie był odłączony od respiratora”. Lekarze skierowali sprawę do sądu i sąd w imieniu państwa mówi: „należy dziecko odłączyć od respiratora”. Druga sprawa dotyczy leczenia. Co oznacza uporczywość terapii? Czy staje się ona uporczywa dla Alfiego, czy też nie?

Zachęcamy do przeczytania całej poruszającej rozmowy:

http://mamdziecko.interia.pl/rodzice/news-o-smierci-trzeba-rozmawiac,nId,2573719#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox