Dzieci z Kliniki Pediatrii Onkologii i Hematologii to wojowniczki i wojownicy, nasi bohaterowie. Czy mali-wielcy bohaterowie zasługują na wszystko, co może im pomóc w starciu z nowotworem? By sobie poszedł i nie wracał nigdy więcej? Czy mali bohaterowie uwielbiają się bawić? I czy najlepsza jest zabawa na podwórku? Tak! Po trzykroć tak! Dziś, wzruszeni, zaczęliśmy budowę Oazy Radości. Placu zabaw pod kliniką Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego z najdzielniejszymi dzieciakami siedzącymi do tej pory w salach, a spacerujących co najwyżej po tarasie.

Oczywiście – to lekarze, pielęgniarki, a także personel niemedyczny wykonują kluczową robotę. To ich profesjonalizm i poświęcenie sprawiają, że nowotwór przegrywa. To wiara i miłość rodziców oraz mocarna wola dzieci są w stanie przezwyciężyć najgorsze. Ale nawet największe umiejętności i serca potrzebują wsparcia. A to będzie bardzo, bardzo istotne.

– Nazwaliśmy to Oazą Radości, aby można było się w niej cieszyć, bawić i troszkę zapomnieć o chorobie. Ważne, że to jest element leczenia, rehabilitacji. Mnóstwo osób, które nas wsparły, rozumieją tę potrzebę – mówi doktor hab. Katarzyna Muszyńska-Rosłan, przewodnicząca rady Fundacji „Pomóż Im” i zastępca kierownika kliniki pediatrii onkologii i hematologii UDSK.

–  Dzieci długo przebywają w szpitalu, często do niego wracają. Przebywają w salach jednoosobowych, w separatkach, bez kontaktu z rówieśnikami i większego wysiłku fizycznego, który dla dziecka jest tak potrzebny. Będą mogły zażyć trochę ruchu, poprzebywać na świeżym powietrzu, przez ten czas poczuć się jak zdrowe dzieci – dodaje profesor Maryna Krawczuk-Rybak, kierownik kliniki.

Łopaty poszły w ruch. Pierwszego wykopu dokonały obie szefowe kliniki, a także inni zaproszeni goście. Prof. Dariusz Lebensztejn – członek Rady Programowej Fundacji „Pomóż Im” i mgr inż. Wojciech Roszkowski – członek Rady Fundacji „Pomóż Im”, a zarazem dyrektor administracyjny UDSK. Symbolicznie umieściliśmy na placu kapsułę, w której znalazły się pocztówki w kształcie serca podpisane przez obecnych pacjentów i personel kliniki. Trafił do niej również specjalny list opisujący historię i darczyńców Oazy Radości oraz wydanie lokalnej gazety z 14 lipca 2020 roku.

Nie pytajcie, ile musieliśmy przejść, by doprowadzić do tego dnia. To były trzy lata zbierania pieniędzy, poszukiwania wykonawców, kompletowania dokumentacji… Cała inwestycja kosztuje 366 241,27 zł. Ale nic nie będzie miało znaczenia w momencie, gdy we wrześniu pierwsi pacjenci wyjdą na plac odetchnąć pełną piersią. Ich uśmiechy nie mają ceny.

To było dla nas olbrzymie wyzwanie. Nigdy nie zrobilibyśmy tego sami. Dziękujemy:

  • Fundacji DKMS z siedzibą w Warszawie,
  • Fundacji Drzewo i Jutro z siedzibą w Warszawie,
  • Fundacji Dzieci Dzieciom „Słoneczko”,
  • Żołnierzom IV Kontyngentu NATO Chorwackiego Batalionowej Grupy Bojowej stacjonującej w Bemowie Piskim.

Dziękujemy też wszystkim darczyńcom indywidualnym i instytucjom, którzy nas wsparli przy okazji wydarzeń charytatywnych. Nie da się Was nawet zliczyć! Ale musiało być nas bardzo wielu, by się udało. Nie ma słów, które oddadzą to, czego razem dokonaliśmy. Dzieciaki wyzdrowieją, nie ma innej opcji. Zobaczą w swoim życiu setki placów zabaw, ale ten jeden na pewno zostanie im w pamięci na zawsze.

Zdjęcia: Łukasz Kononiuk, Patryk Rostkowski