To miał być siatkarski mecz charytatywny na rzecz naszych dzielnych podopiecznych. Ale jesteśmy pewni, że – choć większość z nich nie potrafi tych uczuć wypowiedzieć – ich serca przepełnione są teraz troską o inne dzieci. Przez granicę polsko-ukraińską przechodzą tysiące rodzin. I to one potrzebują teraz pomocy najbardziej. Dlatego cel meczu został zmieniony, a my zrobiliśmy wszystko, by efekt akcji był jak najlepszy. Nasi wolontariusze zaangażowali się w nią na 200 %.
O cierpieniu wiemy sporo. Codziennie staramy się, by podopieczni Białostockiego Hospicjum dla Dzieci, mimo chorób, cierpieli jak najmniej. Ale boleć może nie tylko ciało. Dzieci uciekające z terenu działań zbrojnych mają pokaleczone dusze, słyszały wybuchy rakiet, a budziły je syreny alarmowe. Niektóre z nich widziały śmierć. Ich ojcowie z dnia na dzień musieli się stać żołnierzami, a matki jedynym obecnym rodzicem. To nie jest świat, jaki powinny oglądać.
Podczas meczu charytatywnego pomiędzy pierwszoligowymi zawodniczkami BAS-u Białystok, a drużyną złożoną z pracowników i przyjaciół sieci restauracji KOKU Sushi, zbierano więc nie na naszą fundację, a na Fundację Dialog. Dzięki wszystkim akcjom udało się pozyskać aż 22 946,67 zł. Te pieniądze pomogą uchodźcom z Ukrainy, dla których fundacja chce kupić dom pomocy. Nasz cały kraj zdaje wielki egzamin z człowieczeństwa. I zdaje go celująco. A żeby się dalej udawało, każdy, dosłownie każdy powinien dać coś od siebie.
Tak zachowaliśmy się w niedzielę. Tak zachowali się organizatorzy (KOKU Sushi i BAS Białystok), uczestnicy i kibice. Wynik z boiska nie miał znaczenia. Prawie 23 tysiące zebranych złotych ma natomiast ogromne.