Kolejne nieprawdopodobnie pozytywne godziny spędzone w cudownym gronie naszych małych przyjaciół na Onkologii za nami. W ciągu minionych kilku dni działo się doprawdy wiele w Klinice Onkologii i Hematologii UDSK w Białymstoku.
Każda chwila z naszymi małymi bohaterami, którzy codziennie nas zaskakują, inspirują ale przede wszystkim imponują postawą, pokazując jak dzielnie można walczyć z nowotworem to momenty bezcenne… które nie tylko zapadają na długo w pamięć, ale bawią i wzruszają. Dla wszystkich naszych onko-zuchów, nasza obecność jest niesamowicie ważna. Czekają na każde kolejne spotkanie, a pożegnania są czasem długie i wzruszające…
Minione dni upłynęły przede wszystkim na wybornej zabawie! Naszą nową tradycją stało się już (prawie) prawdziwe kino, organizowane na szpitalnym korytarzu. Ale nie ważne gdzie i jak, najważniejsze z kim można obejrzeć film! Okazuje się, że tak znakomita kompania – jaką są nasze maluchy z Onkologii – sprawia, że nawet oglądanie zwykłych reklam poprzedzających seans może dostarczyć rozrywki, gwarantującej wszystkim odpowiednią dawkę świetnego humoru.
Jednak kino to nie jedyna atrakcja, jaką przygotowaliśmy w ostatnich dniach. Nie mogło przecież zabraknąć również zajęć plastycznych – tak uwielbianych przez dzieci. Malujące się na ich twarzach skupienie i pasja, które towarzyszą wykonywanym pracom to widok, którego długo nie można zapomnieć. Najważniejsze jednak, że w zasadzie bez przerwy ich twarzyczek nie opuszcza uśmiech – najpiękniejszy i najbardziej szczery jaki można sobie wyobrazić.
Oprócz tej prawdziwej manufaktury biżuterii – której efekty naprawdę zaskakiwały – nie obyło się także bez tradycyjnych zajęć plastycznych oraz wielu pozytywnych emocji, jakie wzbudza wspólna zabawa podczas gier planszowych.
Jednak czas na Onkologii to nie tylko zabawa i beztroska rozrywka. To również chwile głębszej refleksji i poważnych rozmów, w których nierzadko pojawia się obawa, lęk, a nawet strach. Pojawiają się pytania, na które nawet nam, dorosłym, tak trudno jest znaleźć właściwą odpowiedź… Czy wyzdrowieję? Czy znów będę mógł bawić się z kolegami? Nasi podopieczni – pomimo – w wielu wypadkach naprawdę młodego wieku – zaskakują swoją nadzwyczajną dojrzałością. Ale to nie jest coś, co nas cieszy… Bo choroba zbyt szybko pozbawia ich beztroski, na którą zwyczajnie zasługuje każde dziecko.
Dziękujemy niezawodnym wolontariuszom za ofiarowywanie swojego wolnego czasu, który poświęcają na spotkania z naszymi wspaniałymi dziećmi. Niebawem kolejna relacja!