Kubuś – największe szczęście mamy
Kubuś jest pod opieką Białostockiego Hospicjum dla Dzieci od 1 października 2018 r. Ma obecnie 15 lat. Urodził się 29 listopada 2004 r. w szpitalu w Sokółce jako piąte i najmłodsze dziecko pani Jadwigi (waga 3300). Ciąża przebiegała prawidłowo. Kubuś po porodzie dostał 10 punktów. Bardzo lubił w dzieciństwie czytanie książek. Zawsze się wtedy uspokajał i zasypiał. Gdy był małym chłopczykiem, chętnie spał leżąc przy sercu swojej mamy. Czuł się wtedy bezpiecznie. Potrzebował obecności i bliskości mamy. Było to dla niego bardzo ważne. Do dnia dzisiejszego Kuba i jego mama śpią w jednym pokoju, ich łóżka stoją blisko obok siebie. Tylko tak Kuba może spokojnie zasnąć. Chłopiec ma czujny sen. Doskonale słyszy wszystko, co dzieje się wokół. Nie zaśnie bez mamy. Gdy Pani Jadwiga wstaje w nocy, Kuba od razu się przebudza.
Kuba i jego mama są bardzo ze sobą związani emocjonalnie. Rozumieją się bez słów. Nieraz wystarczy tylko spojrzenie, jakiś prosty zwyczajny gest. Słowa wydają się być zbędne w ich głębokiej relacji oraz w przeżywaniu i odczuwaniu siebie nawzajem.
Mama Kuby często była bardzo zmęczona nieustanną i wyczerpującą opieką nad swoim synem. Nieustanne rehabilitacje i ćwiczenia zdawały się nie mieć końca. Po jakimś czasie mama, dla dobra rehabilitacji Kuby, zaczęła zostawiać syna samego w czasie ćwiczeń, co dla nich obojga było bardzo korzystne. Kuba przestał płakać i wymuszać na mamie jej obecność, a pani Jadwiga mogła odpocząć, zregenerować swoje siły i zająć się własnymi sprawami.
Kuba, chociaż nie mówi, to wszystko rozumie i jest komunikatywny. Jest bardzo inteligentnym i bystrym chłopakiem. Zdarzało się, że lekarze przy nim przekazywali mamie trudne informacje dotyczące stanu jego zdrowia, a on był obok i wszystko słyszał, choć mama dawała znaki lekarzowi, aby przy Kubie tego nie mówił. Po takiej sytuacji Kuba bardzo mocno i długo płakał… Rozumiał, co było mówione.
Mama Kuby dojrzale i świadomie mówi o śmierci. Wie, że kiedyś to nastąpi u jej synka, jak i u każdego z nas, bo od śmierci nikt uciec nie może. Po ludzku wydaje się być to niemożliwe, aby kroczyć w życiu taką trudną drogą i nieść cierpienie nieuleczalnie chorego dziecka, będącego pod opieką hospicjum. Całą swoją siłę w codziennych zmaganiach pani Jadwiga czerpie z jej głębokiej relacji z Bogiem.
Starsze rodzeństwo Kuby pomagało mamie w opiece nad swoim najmłodszym braciszkiem. Tak, jak tylko bracia i siostry potrafili, w miarę swoich możliwości, starali się być jak najczęściej przy Kubie. Gdy Kuba się urodził to jego brat Wojtek miał wtedy 10 lat, siostra Monika była w I klasie liceum, siostra Wiola skończyła liceum, a najstarszy brat Łukasz miał 20 lat. 10-letniemu Wojtkowi dzieci dokuczały w szkole i śmiały się z tego, że ma chorego brata (wyśmiewały to, że Kuba nie mówi i nie chodzi). Wojtek bardzo mocno to przeżywał. Bolało go, że inne dzieci są tak okrutne w swoich słowach. Cierpiał przez to i nie rozumiał, dlaczego jego młodszy braciszek jest wyśmiewany.
Córka Monika też poświęciła dużo czasu na pomoc i opiekę nad Kubą. Dojeżdżała wtedy do liceum do Sokółki, a mimo to często wstawała w nocy do chorego brata. Pomagała w zakupach, robiła potrzebne opłaty, gdy mama nie mogła wyjść z domu.
Obecnie również Kuba jest bardzo ważny w życiu swojego starszego rodzeństwa. Każdy domownik zawsze chętnie zagląda do Kuby, nawet na małą chwilkę. Kuba krzykiem woła, aby do niego przychodzić. Nie lubi być sam. Przepada za swoimi braćmi i siostrami. Ich towarzystwo sprawia mu wielką radość.
Teraz do Kuby przychodzą w odwiedziny wnuki pani Jadwigi. Kuba także bardzo się cieszy z ich obecności. Widać głębokie więzi, które się wytworzyły. Kuba chce czuć, że ktoś drugi jest gdzieś obok niego. Źle się czuje, gdy jest sam. Lubi bliskość, obecność i uśmiech drugiego człowieka.
W ciepłe słoneczne dni, gdy rodzinne obiady odbywają się na podwórku, Kuba zawsze jest razem z pozostałymi członkami rodziny. Leży wtedy sobie wygodnie na leżaczku i uczestniczy w całym rodzinnym spotkaniu. Kuba chętnie spędza czas w ogrodzie na świeżym powietrzu. Lubi kontakt z naturą. Przyroda go wycisza i uspokaja.
Kuba jako nastolatek niczym się nie różni od swoich rówieśników w sferze emocjonalnej. Jest bardzo uczuciowy i empatyczny. Jest człowiekiem o bardzo wielkim i dobrym sercu. Cechuje go wrażliwość na krzywdę ludzi i zwierząt. Kuba przepada za zwierzętami. Zawsze jak jest wyjście na spacer to nieodłącznym towarzyszem jest pies. Miłym wspomnieniem też są zajęcia z dogoterapii, w których uczestniczył. Gdy sąsiadka hodowała małe puszyste pieski, to Kuba bardzo chciał jak najczęściej u niej przebywać. Leżał wtedy szczęśliwy, otoczony pieskami, które przytulały się do niego.
Kuba ma stały kontakt z rówieśnikami i ze swoją klasą ze szkoły. Chłopiec jest objęty nauczaniem indywidualnym, w domu realizuje obowiązek szkolny. Obecnie jest w siódmej klasie. W każdy czwartek przychodzą do niego w odwiedziny dzieci ze szkoły z Janowa. Kuba jest wtedy bardzo szczęśliwy. Kiedy są urodziny Kuby, to przychodzi do niego z wizytą cała klasa razem z wychowawczynią.
Kuba jest chcianym i potrzebnym dzieckiem. Mama nie potrafi wyrazić i opisać pełni miłości do swojego ukochanego synka. Nieustannie dziękuje Bogu za Kubę. Dostrzega jego wyjątkowość. Syn odpłaca mamie równie wielką i piękną miłością i daje jej dużo szczęścia.