Kasia była z nami od dwóch lat. Towarzyszyliśmy i wspieraliśmy ją od samego początku w jej zmaganiach z najtrudniejszym zadaniem, jakie postawił przed nią los. Niestety, Kasia odeszła. Choroba okazała się być bardziej podstępna i sprytniejsza od lekarzy. Dziś pozostała pusta sala izolatki w Klinice Onkologii i Hematologii UDSK, która od kilku miesięcy stała się jej domem. Pozostały jednak wspomnienia po uroczej, uśmiechniętej, skromnej ale odważnej dziewczynie. Przed oczami mamy kadr z filmu wyemitowanego zaledwie tydzień temu w Operze, na którym uśmiecha się i serdecznie pozdrawia, dziękując zarazem za okazane jej wsparcie w ramach Tygodnia Dobroczynności.
Zaledwie wczoraj cieszyliśmy się z ogromnej sumy, jaką udało się nam zebrać właśnie dla Kasi, a dziś? Pozostał smutek, żal, pytania dlaczego…? Jednak ten trud, wysiłek i zaangażowanie dziesiątek ludzi o wielkich sercach, którzy podjęli się zadania zebrania pieniędzy na pomoc dla Kasi nie pójdzie na marne. Ta śmierć nie zniweczy pięknego dzieła, które wspólnie, razem stworzyliśmy. Kasia była mądra i dojrzała jak na swój wiek. Była świadoma tego, że być może jej droga wkrótce i raptownie się skończy. Chociaż nigdy się nie poddała. Podobnie jak my wszyscy głęboko wierzyła, że uda się jej wyjść z tej opresji cało. Wiedziała jednak doskonale, że być może nie uda się jej skorzystać z ofiarności setek Białostoczan poruszonych jej historią.
Kasia była wyjątkowa. Jednak takich jak ona – prawdziwych bohaterów, którzy toczą najcięższy swój bój – o życie – w Fundacji jest więcej. Zebrane środki pomogą innej osobie. Komu? W tej chwili jeszcze tego nie wiemy, jest na to zdecydowanie zbyt wcześnie. Muszą wyschnąć łzy. Musimy otrząsnąć się po tym, co się wydarzyło… Nie znamy scenariuszy pisanych ręką Boga. Nie wiemy, co czeka nas w kolejnych scenach. Ten film, z Kasią w roli głównej, nie zakończył się, niestety, happy endem, chociaż bardzo pragnęliśmy aby było inaczej. Żegnaj Kasiu. Wszyscy bardzo będziemy za Tobą tęsknili…
Przyjaciele z Fundacji „Pomóż Im”