Czwartek

Zwarci i gotowi już o 9.30 ruszyliśmy na białe szaleństwo do Kozińca. Stok mimo, że wymagający nie sprawił nam trudności. Nie obyło się jednak bez drobnych upadków łącznie z instruktorami. Wjazd krzesełkiem mamy już opanowany do perfekcji. Pogoda dopisała i oprócz jazdy mogliśmy podziwiać piękną panoramę Tatr. Wieczorem, w świetlicy świetnie się bawiliśmy, a na kolację zjedliśmy pyszną pizzę.

Piątek

Zrobiliśmy sobie dzisiaj przerwę w zjeżdżaniu na nartach. Wybraliśmy się na spacer do Doliny Strążyskiej i nad wodospad Siklawica. Największą atrakcją była jednak bitwa na śnieżki, po której zmęczeni napiliśmy się gorącej herbaty w herbaciarni. Po obiedzie pojechaliśmy do kina Giewont na film Pingwiny z Madagaskaru. Przeszliśmy się też po Krupówkach. Było świetnie!

Sobota

Po jednodniowej przerwie na odpoczynek i regenerację, z nowymi siłami ruszyliśmy na stok. Całą noc padał śnieg więc widoki były bezcenne. Nasze umiejętności systematycznie rosną więc i jazda sprawia nam coraz większą frajdę. Koziniec pokonaliśmy! Wieczorem bawiliśmy się w świetlicy, a na kolację Gospodarze przygotowali nam zapiekanki w mega rozmiarze…XXL!

Niedziela

Dzisiaj postanowiliśmy „zdobyć” stoki w Jurgowie. Pogoda była jeszcze lepsza niż w sobotę, więc krzesełka oprócz tego, że wwoziły nas na górę to umożliwiały również podziwianie Tatr w zimowej szacie. Czas na nartach minął nam bardzo szybko. Po drzemce poobiedniej podzieleni na trzy grupy graliśmy w kalambury. Najtrudniejszym hasłem okazały się: „kotlety z zielonej soczewicy” 🙂

Wieczorem tak świetnie bawiliśmy się na dyskotece, że… aż „wysadziliśmy” korki. Gospodarze jak zwykle nie zawiedli.